Następna łazienkowa ściana w kafelkach.
Małżuś działa, czyli to wg planu.
Natomiast INSTALATORÓW ZNOWU NIE BYŁO !!!
Na prawdę mam dość. Wykonawca przysyła ich do nas od poniedziałku, znaczy się obiecuje, że "będą jutro rano". Kabina sobie czeka, obudowa wanny sobie czeka, a woda jak nie była przebudowana, tak nie jest. Zresztą Ryś od początku mówił, że instalacja wodna do wanny jest poprowadzona nie na tę ścianę. I tak jest przebudowywana już od przynajmniej trzech miesięcy. Zawsze słyszeliśmy, że jest czas, że jak będzie kafelkowane to to zrobią, zdążą. I co? Oczywiście próbowałam się dodzwonić kilkanaście razy do wykonawcy. Rezultatu możecie się jedynie domyślić. Ale zdarzył się cud jakiś i wykonawca osobiście pojawił się na budowie !!! Powiedział Mężusiowi : "jutro". Skąd my to znamy ?
Zdjęcie kolejnej ściany, jakości tragicznej. Uprzedzam.