Łazienka zaczyna wreszcie wyglądać jak
łazienka. Ze zdjęciami problem jest taki, że mam tylko z komórki. Aparat został na budowie. Będę go miała dopiero w sobotę dopołudnia, jak Mężuś zjawi się na krótko w domu.
Dobrze, że pojechałam. Kładzenie płytek wg projektu naszej "wspaniałej" projektantki wymaga dużej wyobraźni. Na dodatek praktycznie każda ściana jest inna. Myślę, że z grubsza Ryś ma to już opanowane. Na dodatek doczekałam się postawienia kabiny prysznicowej. Wylewki w niej niestety brak, nie doczekaliśmy się instalatorów, którzy mieli przerobić rury wodne biegnące w podłodze kabiny, a które przeszkadzają w symetrycznym ustawieniu odpływu liniowego. Trochę to skomplikowane, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi .
Mam jeszcze zamontowaną dużą część parapetów zewnętrznych, wykusz jak zwykle potraktowany jest po macoszemu i czeka na swoją kolej.
No i zdjątka
A na wizualizacji tak to wygląda