Sprawa z naszymi parapetami zewnętrznymi ciągnie się od dłuższego czasu. Zamontowane mamy we wszystkich oknach, oprócz wykuszu. Firma, która montowała okna jest podwykonawcą. Gdy montowali nam parapety wszystko szło cacy, do momentu montażu parapetu na wykuszu. Pan, który to robił, chciał nam zamontować ten parapet w ten sposób, że jedna i druga część parapetu na kącie wykuszu zachodziła na siebie. Raz, że wygląda to paskudnie, a dwa, z czasem odłaziłaby ta tapeta, folia, nie wiem, jak to się fachowo nazywa z miejsc przecięcia tych parapetów. Jak zamawialiśmy okna i parapety to powiedziano nam, że ten parapet z wykuszu będzie dokładnie wymierzony na miejscu, pospawany, wyszlifowany ten spaw i na to maszyna przykleja tę tapetę. Okazało się, że maszyna nie może pod kątem przykleić tej tapety, bo to się nie zmieści. Więc najprościej : przeciąć, nałożyć jedno na drugie i mają z głowy. Absolutnie się na to nie godzę. Wykonawca powiedział nam również, że dzwonił do innej firmy i nie ma takich łączników, że metalowe, powlekane parapety na wykuszu łączy się właśnie na zakładkę. Nie dało mi to spokoju. Ponieważ mam teraz troszkę czasu w pracy wpisałam w przeglądarce hasło i od razu wynik. Oczywiście, że są takie łączniki, producent jest nawet niedaleko miejsca naszej budowy. Ani to skomplikowane, ani trudne. Wystarczy chcieć. Wysłałam łącze do Wykonawcy i czekam na odzew. A wygląda to tak :