Ryś rozmawiał z wykonawcą.
Przed chwilą, telefonicznie. Nie dzwoniłby, gdyby nie spierniczone położone rury na dole w kibelku. Są tam dwie rury: kanalizacyjna i z odkurzacza centralnego (obydwie kładli jego ludzie), które idą w pionie do góry. Są tak położone, że w obecnej chwili nie da się zabudować tej ścianki z geberitem. Wystają, a nie można odsunąć się z zabudową, bo zasłoni się kratkę wentylacyjną. Trzeba przerobić rurę odkurzacza centralnego. Długo go już prosiliśmy o to, żeby poprawił. Ostatnio Ryś się już wściekł i przy okazji historii z tynkiem zażądał poprawienia tej fuszery. Dzisiaj więc zadzwonił, czy jest poprawione. Podobno ma być na czwartek, jedziemy i Ryś bierze się za kibelek na dole, bez tej poprawy nic nie zrobi. I Ryś pyta co z tynkiem? Bez żadnego dodatkowego wyjaśnienia powiedział, że tynk przywiozą najwcześniej w piątek. Nic więcej!!! Nawet nie wysilił się na jakieś : "przepraszam" !!!