I znowu pomógł nam
nasz wykonawca. Dzwonię wiecznie o te płytki. Oni wiedzą, że mają mi dać znać dzień wcześniej. I co? Gó..o. Wczoraj tylko wiedziałam, że wyszły ze sklepu, ale poinformowano mnie, że prawdopododnie dzisiaj ich nie będzie u nas, bo kurierzy są zawaleni. Dzwonię rano do firmy kurierskiej i po raz kolejny im mówię, że muszę wiedzieć wcześniej, że muszę dojechać 60 km, żeby je od kuriera odebrać. Dowiedziałam się, że mam dzwonić po 10,00, wtedy już będzie znała kuriera i poda mi do niego nr telefonu. Więc dzwonię po 10,00. Dostałam nr kuriera i do niego dzwonię. Z Zabrza. A on mówi, że będzie u nas w Pszczynie za pół godziny. Nie mam słów...Więc szybki tel.do wykonawcy (Goczałkowice-Zdrój - od Pszczyny to rzut kamieniem). Tak, mogą przywieźć do niego, do firmy. Potem mi je przywiezie do nas. Tylko tych jego pracowników mi trochę żal, muszą przenieść 800 kg płytek...
Na prawdę, wiele razy wykonawca pomaga mi w różnych sprawach zupełnie bezinteresownie. Bardzo mu jestem za to wdzięczna. Ostatecznie co go to obchodzi?