I znowu sadzenie
Data dodania: 2010-09-18
Idąc za radą naszej Joasi, powolutku sadzę z nadzieją, że na wiosnę coś z tego wyrośnie. Wprawdzie nasz wykonawca śmieje się ze mnie, że sadzę na placu budowy, ale co mi tam!
Najpierw ten ukradziony bluszcz (to piękne szare, na które ma się piąć, to słup w granicy działki). Nie zdechł przez dwa tygonie, to może się przyjął ?
Potem wytargane z prezesowego ogrodu konwalie
I na koniec tulipany (żeby były u mnie na wiosnę chociaż w połowie takie piękne)