Kafelkowanie podłogi garażu i odpływ.
Mężuś staje na wysokości zadania i "jedzie z tym koksem". Kawał podłogi w garażu już wykafelkował
Rysiu zajął się też montażem odpływu
Teraz już jest zabetonowany i schnie sobie.
Tak sobie teraz myślę, że jak to dobrze mieć męża z umiejętnościami budowlanymi. I już nawet nie chodzi o zaoszczędzone pieniądze, które można wydać na coś innego, bardzo potrzebnego. Chodzi o oszczędność zdrowia psychicznego inwestorów, bo :
1. nie trzeba nikogo pilnować, czy nie odwali fuszerki
2. nie trzeba go ścigać, bo nie przyszedł i nie odbiera telefonu
3. nie zaświni wszystkiego wokół, zawsze zostawia porządek
BEZCENNE !!!
To był hymn pochwalny na cześć mojego Rysia, należy Mu się :)))