Łazienka ...ja nie wiem,
czy jeszcze mogę? Chyba Was zamęczam tą naszą łazienką, ale jeszcze tylko dziś i pewno jeszcze raz. Potem będzie przerwa. Rysiowi kończy się urlop i zostaną tylko soboty i niedziele. A i te nie wszystkie.
Murarz faktycznie jest chory, jutro wieczorem mamy do niego dzwonić i jeżeli będzie się czuł na siłach, to w sobotę do nas przyjedzie i chociaż wywali dziurę wentylacyjną w łazience. Ryś cały czas czeka z płytkami na tym kominie, bo jak tam kłaść płytki, jak nie wiadomo jakie duże i gdzie będzie to dziursko?
Na dodatek okazuje się, że przed położeniem płytek musi być wygrzewana podłoga na dole i cała "siła" ogrzewania na to pójdzie. Więc od jutra znowu grzanie wody do mycia. Przeżyjemy !!! Tylko niech to wszystko się już skończy...
Kącik umywalkowy prawie skończony. Dzisiaj dostałam JEDNO zdjęcie :(
Szkoda, że w sobotę nie umyję ząbków w bieżącej ciepłej wodzie, ale przynajmniej umyję nad umywalką :))