Gad elektryk nie odbierał telefonu,
deszcz już padał, więc zabraliśmy się i pojechaliśmy najpierw do sklepu, potem na działkę przeciągnąć i zakopać te kabelki.

W jednym rowku kable w peszelu

Młodziak zakopuje, a Mężuś szykuje kabelki do drugiego rowka

Deszcz juz pięknie padał (Grześ nie założy nic preciwdeszczowego, by "wygląda jak idiota" i jest mu gorąco), a Oni szukują kable do drugiej furtki

I drugi rowek w trakcie zasypywania (nie wiem co powiedzą sąsiedzi, wiecie na wsi w niedzielę na pewno się nie pracuje!)

I koniec roboty. Już nam nie zaleje.





. Będę dzwonić do niego jutro od 8,00 rano. On jak chciał ode mnie przelew dzwonił o 7,00. Miał szczęście, że właśnie szłam do pracy i mnie nie obudził !









Komentarze