Dorobiliśmy się jeszcze
węglarka (chyba tak się to nazywa). To taki murek, do którego jest montowana futryna. Otynkowali też koło drzwi, od wewnątrz, wejściowe i do garażu.
Po lewej stronie, w głębi widać ten dosztukowany węglarek.
węglarka (chyba tak się to nazywa). To taki murek, do którego jest montowana futryna. Otynkowali też koło drzwi, od wewnątrz, wejściowe i do garażu.
Po lewej stronie, w głębi widać ten dosztukowany węglarek.
Widocznie to już ten czas. O te dekle prosiłam tylko ze dwa miesiące . Ze schodami natomiast szybko poszło . I jeszcze mam parę tymczasowych pstryczków i czynnych gniazdek (nie trzeba już ciągnąć przedłużacza z garażu). To jest cywilizacja. Pstryk i zapalamy światełko. Bardzo mnie to cieszy .
W życiu bym nie przypuszczała, że możliwość zapalania światła wyłącznikiem może sprawić taką przyjemność :))
Rozruchu pieca c.o. jak nie było widać, tak nie widać do tej pory. Chłop, który robi jakiś tam nasz projekt potrzebny gazowni, aby nam podłączyła licznik, ma tempo zabójcze i jeszcze go nie oddał.
Udało nam się pożyczyć takie cudo
Dźwięk, jaki wydaje ta maszyneria przy włączaniu, podobny jest do startu rakiety kosmicznej.
Po 10 min.w cały domu trzeba otwierać okna. Robi się gorąco jak w saunie. Mam nadzieję, że to pomoże w wygonieniu wilgoci z domu :)
Jest obrobione i jest klapa. Schody jeszcze nie zamontowane. Plusem jest to, że ciepło nie ucieka całkiem do góry. Myślę, że jutro wlezę tam już po schodach :)
Na etapie zastanawiania się nad adaptacją projektu do naszych potrzeb Mężuś stwierdził, że okno nad schodami zostanie i on go będzie mył. Dostęp jest, delikatnie mówiąc, niespecjalny. A ponieważ myłam na dole wszystkie okna, mój Rysiu doszedł do wniosku, że przydałoby się umyć nad schodami, tym bardziej, że stoi konstrukcja (ocieplali poddasze). Oczywiście uwieczniłam to na zdjęciu
Ciekawe jak będzie mył to okno później ? Już kombinuje z zamówieniem u stolarza, który ma nam robić schody, jakąś dechę na ścianie :)